Głos Bolesławca 1993
Wybrane artykuły dotyczące historii Bolesławca i okolic, zamieszczone w "Głosie Bolesławca" w roku 1993.
Z prac Rady Miejskiej w przeszłości 48 lat temu cz. II
27 marca na rynku starego miasta ścięto toporem niejakiego Bolesława Wieganda za zdradę małżeńską i w tym samym roku, 18 października pogrzebano żywcem Barbarę Teichler za uduszenie noworodka. Chyba ta pierwsza kara, jak na dzisiejsze normy była zbyt surowa (ZB). Nie mamy zbyt wielu szczegółów prac rady miasta z tego okresu, ale można się domyślić, że społeczeństwo miasta było niezadowolone bo w 1511 roku wybucha bunt biedoty miejskiej i mieszczaństwa, w wyniku czego obalono radę miasta. Nowa rada miasta kontynuowała jednak ostre przepisy prawa w zwalczaniu przestępstw, co potwierdza wzmianka z 1515 roku o zbudowaniu w wieży ratuszowej lochu i zapadni dla skazańców.
Z dziejów oręża polskiego. Powrót żołnierza polskiego na ziemię nadbobrzanską
Ofensywa styczniowa 1945 armii sowieckiej wymiotła Niemców z ziem nadbobrzańskich, które powróciły do Macierzy (część historyków nazwała to rekompensatą za Kresy Wschodnie, które po wojnie Wielka Trójka ofiarowała państwu sowieckiemu).
Tuż przed tym wojska niemieckie wyewakuowały na zachód obozy jenieckie w Zgorzelcu, Żaganiu i Świętoszowie, do których ściągnięto przed ewakuacją jenieckie oddziały robocze.
Z pamiętnika Stefanii Tajcher
Pierwszą noc na wolności przenocowałam w stajni razem z końmi. Niemcy sudeccy mają zwyczaj, że na nocleg nigdy nie zabierają ludzi do mieszkania tylko zostawiają w stajni z bydłem. Cieszył się człowiek jednak z tego. Gospodyni ugotowała garnek ziemniaków, dała trochę soli i czarną, osłodzoną kawę. Na śniadanie znowu ziemniaki, chleb i czarna osłodzona kawa. Dziękowało się za to wszystko Panu Bogu. Gorzej było tym więźniom, którzy mieli tylko pasiaki, a żadnej więcej odzieży. Pospolite ruszenie dostało rozkaz, żeby wszystkich wracających w pasiakach rozstrzeliwać. Nie chcieli Niemcy żeby świat się dowiedział co oni robili. Nie miałam zupełnie nic cywilnego, suknię pasiastą rzuciłam po drodze. Ubrałam się w letnią, więzienną, niebieską sukienkę, sweter na lewą stronę, worek na plecy jako plecak, żeby zasłonić na plecach krzyż i napis "Haftling" (znaczy więzień), malowany olejną farbą, bo usunąć tego nie można było. Tak się szczęśliwie maszerowało na wschód i mimo wycieńczenia uszło się dziennie 12 – 15 km.
Z prac Rady Miejskiej miasta Bolesławca cz. 1
W PRZESZŁOŚCI
Lokacja miasta i nabycie praw miejskich stworzyło korzystną sytuację dla rozwoju Bolesławca. Rozwój ten zależał w dużej części od przywilejów nadanych przez księcia (Bolesławiec należał do księstwa świdnicko-jaworskiego), jak i od zaradności i zapobiegliwości Rady Miejskiej.
Większość problemów, którym poświęcała czas Rada Miejska były to problemy ekonomiczne, zabiegi o wpływy do kasy miejskiej środków pieniężnych. W 1298 roku w Bolesławcu otwarto graniczną stację celną, z której opłaty za cło wpływały do kasy miejskiej. W 1311 roku Rada Miejska wydała dokument normujący długość beli sukna (34 łokcie), ale widocznie nieuczciwi kupcy oszukiwali przy sprzedaży, bo w 1319 roku spotykamy zapis o uchwaleniu przez Radę Miejską obowiązku cechowania miejskich miar i wag, oraz powołano mistrza miar do przeprowadzenia kontroli.
Z dziejów oręża polskiego. Powrót żołnierza polskiego na ziemię nadbobrzańską. Cz. II
Przypomnijmy, że wobec zmasowanych i coraz potężniejszych nalotów bombowych lotnictwa alianckiego Niemcy rozdrobnili przemysł zbrojeniowy i zlokalizowali małe zakłady w mniejszych miastach, miasteczkach i niemal wszystkich wsiach powiatu Bolesławiec. Szczególnie położonych na obszarach leśnych, np. w Borach Dolnośląskich, które pokrywają niemal cały północny obszar ziemi bolesławieckiej. W lasach za Lipianami, Strachowem, Trzebieniem czy Parową zbudowano całe miasteczka baraków, w których znajdowały się zakłady zbrojeniowe. Również w Bolesławcu i Nowogrodźcu zlokalizowano liczne zakłady przemysłu zbrojeniowego. Dla przykładu: zakłady lotnicze w zabudowaniach tzw. CONCORDII (dziś "Sława") i zakłady budowy szybowców dla wojsk desantowych na terenie obecnych terenów "Metalplastu".W piecach cegielni wypalano spłonki do łusek nabojów wielu kalibrów.
Z dziejów oręża polskiego. Powrót żołnierza polskiego na ziemię nadbobrzańską
I. Obozy jenieckie
Tradycje oręża polskiego na ziemi bolesławieckiej odżyły i odcisnęły piętno na tej ziemi dopiero w latach drugiej wojny światowej. Zanim jednak żołnierz 2 armii WP z bronią w ręku stanął na tej ziemi, okrutny los rzucił żołnierzy polskich – uczestników kampani wrześniowej z różnych pułków, dywizji i armii polowych – do obozów jenieckich położonych nad Bobrem i Nysą Łużycką.
Z dziejów miasta. Źródła archiwalne do dziejów miasta i regionu po 1945 roku
Do kompetencji rady i zarządu należały wszystkie sprawy publiczne nie zastrzeżone dla administracji państwowej – Starostwa. Rada działała przez swoje prezydium i komisje. W Bolesławcu istniały komisje stałe: finansowo-budżetowa, oświatowa i kontroli społecznej. Od 1948 roku Miejska Rada Narodowa miała strukturę oddziałów. Były to oddziały: ogólny, finansów i gospodarki miejskiej, społeczny i techniczny. Ustawa z 20 marca 1950 roku zlikwidowała Zarządy Miejskie przekazując ich kompetencje Prezydiom Miejskim Rad Narodowych. W aktach znajdziemy sporo wiadomości dotyczących rozwoju miasta. Są tu wykazy nazw ulic polskich i niemieckich. Co ciekawe, wiele ulic zmieniło później nazwy polskie. Są tu wykazy stowarzyszeń istniejących w mieście, a było ich np. w 1946 roku osiemnaście, począwszy od partii politycznych, poprzez związki zawodowe, Ligę Kobiet, "Caritas", skończywszy na Stowarzyszeniu Kupców Polskich. Są wykazy członków tych organizacji.
Z pamiętnika Stefanii Tajcher 2
Po trzech tygodniach przerwano kwarantannę, ustawiono nas na głównej obozowej ulicy i każda mająca nadzór nad pracami wybierała sobie robotnice. Odniosłam wrażenie że odbywa się targ nie-wolnikami. I tak się rozpoczęła praca na terenie obozu.
Smutne przeżycia jakich sobie wyobrażać nie można.
Dwa razy dziennie apele, rano i wieczór, trzeba było stać kilka godzin. Pora obiadowa trwała 20 – 30 minut, leciałyśmy na blok jak szalone.
Z dziejów miasta. Dawny dom sierot
W centrum miasta, przy ul. Bankowej (dawniej plac Armii Czerwonej i NOT), stoi kompleks budynków, który kojarzy się najczęściej mieszkańcom miasta z zabudowaniami klasztornymi. Niewielu mieszkańców miasta wie, że właśnie tutaj, poza pasem murów obronnych został zbudowany w 1755 roku Dom Sierot. Początkowo był to tylko jeden budynek, do którego dobudowano w 1779 roku nowe skrzydło zabudowując rozległy teren będący własnością sierocińca. Był to nie tylko zakład opiekuńczy. W znacznym stopniu zaspokajał też potrzeby kulturalne miasta. Od 1779 roku rozpoczęto wydawanie miesięcznika o tematyce lokalnej, w drukarni, która działała tutaj od roku 1767. Koszty utrzymania całej instytucji były ogromne, dlatego patronat nad zakładem objął rząd pruski i przemianował go na Królewski Zakład dla Uczniów i Sierot. Podniosło to nie tylko rangę sierocińca, ale przede wszystkim umożliwiło wzorowe wyposażenie pracowni dydaktycznych, które zyskały sobie sławę w okolicy.
Wspomnienia nauczycielki
Do Bolesławca przyjechaliśmy pierwszym transportem 17 września 1945 roku z Drohobycza. Widok zrujnowanego miasta nie zachęcał do osiedlania się, toteż ówczesny Naczelnik Stacji P. Władysław Zieliński użył podstępu zapowiadając, że to koniec trasy, a wagony musi odesłać. Potem zjawili się urzędnicy Państwowego Urzędu Repatriacyjnego (PUR) tłumacząc ludziom, że Bolesławiec ma piękną przyszłość przed sobą, potrzebni są tylko ludzie. Zdecydowaliśmy na pozostanie. Ludzie byli zresztą zmęczeni sześciotygodniową jazdą. Rozbiegli się więc po mieście szukać dachu nad głową. Domy były zrujnowane, bez drzwi i okien. Część przybyłych osiedliła się przy ul. Gdańskiej, ja przy ulicy Sikorskiego 21 (mieszkam tu do dziś). Mieszkańcy poddrohobyckich wsi osiedlili się w Łaziskach bądź w Tomaszowie.
Strona 1 z 3